Można powiedzieć, że przerobiłam w życiu wiele, bardzo wiele schematów. Począwszy od wybujałych ego, bezzasadnych kompleksów, dziewczynek, którym się wydaje, że są mężczyznami, kończąc na kobietach, które myślą, że skoro wyparły z siebie małego człowieka, to są matkami. To i jeszcze więcej, zagrzebane gdzieś w odmętach pamięci zderzyło się ostatnio z absolutnie nowymi schematami, które dane jest mi obserwować wśród społeczeństwa, zarówno tego dalekiego i absolutnie obojętnego, jak i również tego obok, za ścianą niemalże...
Z kamienną twarzą patrzę więc na szczenięce zachowania ludzi teoretycznie dorosłych, by nie rzec - w sile wieku. Lekko unoszę brwi na kolejny dowód niekonsekwencji widoczny jak na dłoni, wzruszam ramionami, gdy słyszę, że ktoś kogoś wystawił. Tak ot. Po prostu.
I dochodzę po raz kolejny do wniosku, że nic już mnie na tym chorym świecie zdziwić nie może, co najwyżej lekko zasmucić. Ale otrzepuję ten smutek, niczym paprocha z ramienia i idę do przodu. Nowe wygrało ze starym. Tylko do nowości zwyczajnie przywyknąć trzeba.
Zamykam oczy i widzę wspomnienie krzyża w jej ustach, wciągam powietrze październikowe, które mocno zalatuje listopadowym, odgarniam zabłąkanego włosa z czoła, dopinam płaszcz i idę. Mniej mam do powiedzenia ostatnio, więcej przemilczam, albo zwyczajnie zbywam uśmiechem. I jedno wiem na pewno: nawet najgorsza i najczarniejsza historia ma jeden, olbrzymi plus: jest już historią i nie wróci.
Pali mnie skóra z tęsknoty, ale to chwilowe, bardzo chwilowe. Wszystko czego trzeba, to zacisnąć zęby i wytrzymać te parę dni. Chwilkę, dosłownie moment. A potem będzie już tylko pięknie.
A tymczasem z B. trochę podbijamy świat od dupy strony.
M.
Kochana pięknie to ujełaś.
OdpowiedzUsuńTak się sprawdza prawdomównoś osób ktoych ma się zaniomych.
Szczerość nie kiedy nie po płaca bo jesteś odbierana jak burak wsiowy wieśniak i poprpraniec społeczeństwa.
Wiec sorki ale czasem się sami prosimy o takie traktowanie.
Nimo to lubie cię