Bólu nie ma, bo każdy, który pojawia się na drodze zostaje wręcz momentalnie wyleczony przez najcudowniejsze dłonie, z jakimi dane było mi spotkać się w życiu. Nie, nie boję się do tego przyznawać, że horyzont mam usłany jasnymi punktami i choć czasem dopada mnie pewien strach, tak, że mam ochotę schować się pod łóżko i posiedzieć przez dłuższą chwilę z potworami, które pod owym mieszkają, to te ręce raz po raz wyciągają mnie spod tego mebla, wskazując na znacznie odpowiedniejszą płaszczyznę. Mam za co dziękować, za co być wdzięczna i mam co planować. W głowie mi już tylko Nowy Rok w Warszawie, kilka miejsc, do których chcę wrócić, a na myśl o świętach trochę się czerwienię z ekscytacji i tupię nóżkami.
Leżąc wczoraj rozkosznie na kanapie Miejsca, Gdzie Wszystko Się Zaczęło usłyszałam pytanie, jak ktokolwiek mógł mnie skrzywdzić. Myślałam nad tym, trochę w nocy i trochę rano i doszłam zupełnie nie narcystycznie do wniosku, że sama trochę nie rozumiem. A wraz z tym niezrozumieniem zrozumiałam inną rzecz - że proces odzyskiwania własnej wartości idzie zdecydowanie do przodu. Że odcięte skrzydła mogą odrosnąć, a poparzona skóra regeneruje się.
A, umówmy się, w tym świecie plastikowych piersi, udawanych orgazmów i lasek, które mają Gellwe w pantalonach na dźwięk najsłabszego podrywu, to niesamowicie ważna wiedza.
M.
Ohh zeby u mnie ten proces odzyskiwanai wartosci sie troszke polepszyl. A ja mam jakas wewnetrzna dysfunkcje....
OdpowiedzUsuńSłonko, nie ma dysfunkcji w tym temacie, przynajmniej ja w takowe nie wierzę. Czasem po prostu trzeba trochę więcej czasu i zrozumienia samej siebie...bardzo mocno w Ciebie wierzę i trzymam kciuki!
UsuńBadzo słusznie piszesz
UsuńA dziękuję!
Usuńdobra dedukcja, szerloku. chyba sobie ją pożyczę
OdpowiedzUsuńZawsze do usług!
Usuń