I potwierdzam, jeśli jakiś sposób jest dobry na walkę z chorą tęsknotą, to jest dobry w ogóle, nawet jeśli kwestia jego moralności woła o pomstę do nieba.
- Zaproponował ci randkę?!
- Ta zdzira nie chodzi na randki, nie zakochuje się, nie płacze, nie przywiązuje się i się nie martwi.
- Czyli, że komputer z cyckami? Który przyprowadza jedynego hetero chłopca na pedalską imprezę?
- Dokładnie tak.
- Geniusz! Wychodzisz już? Szósta rano jest.
- Ta zdzira również nie lubi spać w nieswoich łóżkach. Lubi je jedynie czasem eksplorować.
- Adoptujesz mnie?
Poza tym przy powrotach o szóstej rano fajne jest to, że dopiero w niedzielny poranek jesteś w stanie dostrzec, jak brzydkie jest to miasto razem z jego ludzkim wypełnieniem i odkąd na twojej głowie zagościły czerwone włosy (czyli od wczoraj), słyszysz już piąty raz od żula w komunikacji miejskiej: te, Arielka. A po winie nie masz kaca. Znalazłaś sposób na życie. A kiedy ktoś się ciebie pyta, jak ci się dzięki temu żyje, to odpowiadasz: ja nie żyję. Ja egzystuję.
I też jest fajnie.
A dlaczego ja jeszcze nie widziałam Cię w wersji na Arielkę ?
OdpowiedzUsuńDawaj !
Spokojnie, będzie!
Usuńczyli że czasem życie potrafi być ok ;)
OdpowiedzUsuńdobre, dobre :)
OdpowiedzUsuń