Spałam tak w sumie do tej czwartej, obejrzałam Family Guya, coś napisałam, ale energia rozpierdalała tak, że zaśnięcie stało się niemożliwe. O szóstej zrobiłam dwie kawy i tanecznym krokiem (co przy dwóch kawach tak proste i oczywiste nie jest) zaniosłam Marczewskiemu i Małgorzacie do sypialni. Rozespany Marczewski, wstający zazwyczaj o piątej, pyta:
- Co, do kurwy? Przecież ty o tej porze zasypiasz.
- Nie spać, zwiedzać! - odpowiadam i kolejny dzień z rzędu śpiewam na głos Papa Don't Preach. Schodzę do szklarni po karimatę i rozkładam się na mokrym tarasie. Jeszcze dwa centymetry i będzie szpagat, a rozciągnięcie z rana to przepis na udane jego rozpoczęcie.
- Szósta rano, a ty się rozciągasz na balkonie? Kto cię płodził, dziecko?
- Ty?
- No w sumie...to ja.
O dziesiątej meble mam już prawie upatrzone. Białe. Pokój jasny, przejrzysty, jedynie pościel ciemna...być może. Prasuję białą koszulę i jasną sukienkę.
Bo się zmęczyłam czernią. Zmęczyłam się kochaniem powietrza. Zmęczyłam się żałobą, która ciągnie się...od miesięcy z przerwami. Zmęczona tęsknotą za czymś, czego nigdy nie było i nie będzie. Zmęczona ciągłymi dlaczego? Jak? Po co?
Mam dość bycia chorą i zmęczoną, nie oszukuję rzeczywistości, ale szczery uśmiech smakuje mi za bardzo, by z niego tak po prostu rezygnować.
I nie jesteś moim lekiem. Jesteś moim suplementem. I nie zamierzam Cię odstawiać, tu, przed sobą i własnym sumieniem to przysięgam, cokolwiek dalej miałoby się dziać.
Cudownie znowu to poczuć. A miało dla mnie już nie być niczego i nikogo. I jestem w totalnym chaosie, pozytywnym chaosie, nie umiem zebrać myśli w całość i energia rozpiera mnie nadal. Tęsknota kopie w tyłek i mobilizuje do działania i planowania. Dzień dobry, życie, wróciłam z piekła.
M.
przez Ciebie też zaczęłam śpiewać tą piosenkę... o zgrozo zło chodzące po głowie...
OdpowiedzUsuńdobre zdjęcie tam z boku, po prawo.
To jest bardzo dobra pieśń.
UsuńDziękuję!
na balkonie? o 6:00 rano???
OdpowiedzUsuńAno, ano!
UsuńIdealny moment na zakończenie żałoby. Kciuk w górę!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Słonko!
UsuńLala i lala refren
OdpowiedzUsuń