Apatia, rozdrażnienie, brak ochoty do konwersacji, senność w dzień i bezsenność w nocy.
- Stało się coś?
- No, odstawiłam alkohol.
Wstyd, że nawet o urodzinach jedynej i niepowtarzalnej Siostry przypomnieć musiał mi Facebook, mózg posłałam na wakacje, a pamięć do dat zatrzymała się na etapie drugiej klasy liceum i ambicji do zdawania historii. Mam głowę naszpikowaną nieistotnymi z punktu widzenia społeczeństwa informacjami, a te ważniejsze jakoś tam przeciekają mi przez palce, patrzę w kalendarz, widzę smętnie wiszący wrzesień, modlę się po cichu o koniec tego paskudnego roku. Myślę, gdzie by tu spędzić tegorocznego Sylwestra, wczoraj usłyszałam o Londynie, przedwczoraj o Warszawie, a dzisiaj wyskoczyła mi przed nos strona z wycieczkami do Czarnobyla. I ja naprawdę poważnie myślę o tym Czarnobylu, wszak Prypeć jest już od dawna na mojej The Bucket List. Ktoś zabiera się ze mną?
Jestem w stanie nawet pojechać gdzieś, gdzie transmitują Sylwestra z Jedynką, byle nie spędzić tej ostatniej nocy 2013 tak, jak spędziłam ostatnią noc 2012, czyli ze złamanym żebrem, w łóżku i z niespodziewanym gościem po północy, który przybił mi takiego gwoździa do głowy i naznaczył ten rok jako chujowy. Tak, tak, na wystawianie rachunków jeszcze za wcześnie, wszak słonko napierdala jeszcze w oczy po południu, ale odsyłam do pierwszej linijki posta - apatia i rozdrażnienie.
Wracając do tego Czarnobyla - jest takie jeszcze jedno niesamowite miejsce, które chciałabym odwiedzić, a jest to Las Pokaini na Łotwie, las znany z tego, że dzieją się w nim dziwne rzeczy - urządzenia elektroniczne strajkują i niezależnie od pogody w reszcie kraju, tam utrzymuje się zawsze piękna aura.
Podobno dzieją się tam jeszcze jakieś niesamowite rzeczy, ale na tego typu rewelacje zawsze biorę dwa namiary.
Anyway! Śniło mi się dziś, że ktoś wrzucił mi suszarkę do wanny. To by było tyle, jeśli idzie o życzenia miłych snów. Ważniejsze jest jednak to, żeby jutro o 12.30 trzymać za mnie mocno kciuki. Bo się dużo ważnych rzeczy może dziać. Więc proszę. Uprzejmie.
Żeby jednak nie było tak całkiem jednostajnie chujowo, to rzeknę, że coś mi się jednak odblokowało i nawet pióro do łask wróciło. Popełniłam wczoraj kilka stron czegoś, czego dawno powinnam popełnić już stron setki, więc...inspiracjo, przybywaj.
Nawet ona śpiewa o mnie, gdy do drzwi puka jesień.
M.
Będę trzymać w takim razie nie tylko kciuki ale i nawet całą resztę palcy... palców... paleców... no tych wyrostków na końcu dłoni w każdym razie.
OdpowiedzUsuńChcę do Czarnobyla! Marzy mi się od lat już!
Dziękuję. I zapraszam! Podeślę Ci później jak to się przedstawia :>
UsuńBieremy Zajęczakowatą i jadymy!
UsuńNo to patrzta:
Usuńhttp://bispol.com/czarnobyl-tour/
Czernobyl TOUR
UsuńOferują ubezpieczenia B)
Przyznam, że zaciekawiłaś mnie tym lasem.
OdpowiedzUsuńKciuki trzymam, a jakże!
No, sama widzisz, że nawet w jesiennej chujni potrafisz znaleźć plusy.
Jadziem do Czarnobyla.
Jakoś owe plusy znajdować trzeba, bo jak nie, to sobie tylko prędko w łeb strzelić. A z dziurą w głowie wyglądałabym co najmniej niesymetrycznie.
UsuńJa bym sobie zrobiła dziurę z drugiej strony i w parze wyglądałybyśmy symetrycznie.
UsuńEjże, to jest myśl.
Usuńjest taki film ..głuuupiiii jak sto ...
OdpowiedzUsuń"Czarnobyl- reaktor strachu" (śmiechu? )
Jak pewnego dnia nuda Ci będzie wyżerała mózg , to se puść :P
Zanotowałam!
UsuńJak wspomniałaś o tym lesie, to przypomniała mi się Aokigahara i Isla de las Munecas ;)
OdpowiedzUsuńWspominałam już, że kocham Twoje skojarzenia? ;)
UsuńKwestia odpowiedniego bodźca :)
UsuńKłaniam się do stóp!
UsuńCzas odespać. Demet.
OdpowiedzUsuń"transmitują Sylwestra" przeczytałam jako kolej transsyberyjska.
I już miałam napisać, że to moje marzenie. Takie życiowe, największe.
Za dużo kofeiny, za mało snu.
Buziam.
Za dużo egzystencji, za mało życia. Odeśpij, Piękna. Buzi!
UsuńAle przyznaj, że podróż koleją transsyberyjską to przygoda życia. Musi być.
UsuńToć ba. Też jest na Bucket List.
UsuńBylam w Łotewskim lesie, nie wiem czy dokladnie tym o ktorym piszesz, ale blisko granicy z Estonia. Jechalismy samochodem ze znajomymi i w pewnym momencie GPS sie skonczyl i wyladowalismy w czarnej dziurze.... po godzinie krazenia alejkami bez latarni, bez oznaczen, bez innych samochodow, posrodku niczego wylonil sie policjant! Piekna rusycyzyna pokierowal nas do autostrady. Posterunkowy widmo.
OdpowiedzUsuńWhoa, brzmi przerażająco i fascynująco. Pokaini gdzieś w pobliżu Rygi ;)
Usuńzaciekawiłaś mnie tym lasem:)hmmm sporo ludzi wspomina ostatnio o sylwestrze... a propos dziwnych snów śniło mi się wczoraj, że mam nowotwór.
OdpowiedzUsuńWitaj w moim świecie! :-)
UsuńPrypeć <3 Wiesz że można pojechać do Zony na polowanie. Chodzisz i strzelasz do wilków. To na bank są zmutowane wilki. Janiemoge.
OdpowiedzUsuń