poniedziałek, 16 września 2013

Ależ jestem zabawna.



Za młodu, pięknu i najebanu rozważałam karierę cyrkowca, tudzież komika. Bo kiedy robi się poważnie i stresująco, to staję się najzabawniejszym człowiekiem na świecie. Czasem jest to wręcz irytujące.

W ciągu ostatnich dwóch dni przyjemność z policją miałam dwa razy. Nie, nie zrobiłam niczego złego, przysięgam. Za pierwszym razem chowałam wino za torebką, za drugim zaś (czyli dziś) paliłam papierosa w miejscu podobno niedozwolonym. I dziś byłam już pewna, że dostanę mandat, co byłoby dość kłopotliwe, bo nie miałam przy sobie gotówki, a podstawowym problemem jest brak adresu zameldowania w dowodzie. I to ów brak adresu się rozeszło.

- Dlaczego nie ma pani adresu zameldowania?
- Bo dom jest tam, gdzie serce moje, a ja nie mam serca.

Pan pies policjant uśmiał się tak, że aż nie dostałam mandatu. Po raz kolejny mi się upiekło. W ogóle jakiegoś farta mam od paru dni. Nie dość, że spędziłam 24 godziny w Katowicach w towarzystwie pięknej kobiety, to jeszcze jakoś sypia mi się lepiej, gardło się leczy (choć nadal brzmię jak Bogusław Linda, więc naprawdę radzę do mnie nie dzwonić), a z twarzy nie schodzi uśmiech. 

I oby tak dalej!

M.



29 komentarzy:

  1. Moja droga życiowe pomyłki.
    Winyczy nie no ale jest premia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak przeceniłam swoją znajomość języka polskiego...

      Usuń
    2. najpierw zaczęłam się śmiać, ale później stwierdziłam, że to nie był dowcip. serio, przydałby się tłumacz.

      Usuń
    3. Mono, jako Twoja wierna fanka bardzo proszę o przetłumaczenie tejże wypowiedzi. Oczywiście pozdrawiam!

      Usuń
    4. Takie tam w języku elfów.

      Usuń
    5. Może to poezja futurystyczna ;)

      Usuń
    6. Kiedy będą polskie napisy?

      Usuń
    7. Pewnie kochana żeby ja tak umiała pisać jak wy tego chcecie to bym się cieszyła.Nie dasię aby wszędzie zamnie po prawiali błedy jednie co mogę nie komentowąć jak to ma was pokszepić

      Usuń
    8. Kochana moja, pokrzepiaj, my sobie z tłumaczeniem damy radę!

      Usuń
  2. Dlaczego brak mi podobnego szczęścia?
    Oby Twoje trwało jak najdłużej!

    OdpowiedzUsuń
  3. niech Ci to szczęście sprzyja!
    ja o dziwo jakoś też policji zawsze umykam, mimo tego, że za każdym razem już słyszę słowa "no to będzie mandacik"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach ach! jeszcze Ci chciałam napisać, że najprawdopodobniej będę w Katowicach pod koniec tego tygodnie, bądź na początku przyszłego!

      Usuń
    2. Tylko uważaj, Katowice niszczą...

      Usuń
    3. Kato-pato!

      Ja będę się bawić w Inqbatorze w piątek i sobotę, a sobotę i niedzielę generalnie planuję spędzić na Konwencie Tatuażu tamże, ktoś ze mną? :D

      Usuń
    4. nie martw się, jak byś poznała bliżej moją zajebiście pojebaną historie z Katowicami, to wohohoho. spoko, maleńka, ja wiem, że one niszczą. ale Kato już dawno przekroczyło limit jeśli chodzi o niszczenie mnie.

      Usuń
    5. Pojebane historie z Katowicami <3 Polecam picie pod Instytutem Fizyki!

      Usuń
    6. W Katowicach polecam przejażdżkę Studencką Limuzyną.

      Usuń
  4. z pewnych względów prywatnych zmiana adresu mojego bloga: jabielska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. z pewnych względów prywatnych zmiana adresu mojego bloga: jabielska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Mojej siostrze to za siedzenie na oparciu ławki w parku kiedyś policja zwróciła uwagę... zupełnie jakby nie zauważając wyrośniętych chłopców, obrzucających paćkami błota najbliższy budynek, także widzisz.

    Ktoś jeszcze wątroby nie miał, to Ty może?
    Czy Ty miałaś dwie? Bo już mi się zapomniało, ten, głowa mnie dziś boli :[

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja? Ja mam jedną. Nawet o nią dbać zaczęłam ostatnio, sobota była wypadkiem przy pracy.

      Usuń
  7. Tez nie mam zameldowania w dowodzie.. Tylko ja zawsze mowie, ze w kartonie nr. 3 pod mostem, mieszkam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie ostatnim razem spisali za "czyn nieobyczajny". Ktoś życzliwy zadzwonił, że widzi potencjalnego samobójcę na dachu. Na dachu dwupiętrowego budynku. W trzech osobach. Z piwem.

    OdpowiedzUsuń