piątek, 16 sierpnia 2013

Jestem monotematyczna.






Seans Evity przy dość mocno podupadającej fizyczności zdecydowanie nie był moim najlepszym pomysłem na ten dzień. Standardowo, Twoje zdrowie, Mamo. Dzisiaj nie melisą, a szałwią. Taka jestem szalona. Ho ho!

- A ty czego ryczysz?
- Bo skończę jak Evita.
- Kimkolwiek jest Evita, odeśpijże w końcu.

M.



4 komentarze: