niedziela, 4 sierpnia 2013

Będą więc wizyty.

Małgorzata kończy swoje wojażowanie po Białorusi. Z dzikiego Wschodu miała przywieźć tylko ciotkę Janję, tę samą, która wciska kawałki suchego chleba na podróż. Małgorzata ćwierka mi przez telefon mocno zadowolona i stęskniona. Tak, od paru miesięcy ja i Małgorzata to nierozerwalny duet.


Z El Papino zawieszenie broni, choć powrót do normalnych relacji jest dość trudny i skomplikowany. Tak czy siak, dzisiaj pierwszy raz w życiu pomógł mi posprzątać cały dom i nie ograniczyło się to do siedzenia i dyrygowania podziałem roboty. Wchodzi do pokoju, siada i patrzy jak dzielnie szoruję podłogę, po czym oznajmia:

- Wiesz, przyjedzie jeszcze twoja tak jakby kuzynka.
- Tak jakby?
- Długa historia.
- Mhm. Gdzie uciśniesz dwóch gości?
- To się załatwi. Na pewno spać z tobą nie będzie.
- He?
- No nieważne. Na imprezę też jej nie weźmiesz, nawet o tym nie myśl. Porządne dziewczyny rozpijają się w domu.
- Jestem nieporządna?
- Przynajmniej dobrze sprzątasz. 


I wychodzi. No nie, nie dało mi to spokoju.

- Ej, tato, a ładna chociaż?
- Nie wiem, nie znam jej. 
- A ile ma lat?
- A ze szesnaście? Jakoś tak. 
- A jak ma na imię?
- Nie wiem.
- A co ty w ogóle o niej wiesz?
- Że przywiezie wódkę i papierosy.

No fakt, argument nie do przebicia.

To będzie śmieszny tydzień. Chyba muszę bardziej skupić się na pracy.


M.

4 komentarze:

  1. Masz na tym nowym zdjęciu tak magnetyczne spojrzenie... Jednocześnie jest tak bardzo chłodne, że w taki upalny wieczór robi się jakby znośniej.

    OdpowiedzUsuń