sobota, 22 czerwca 2013

Ochota.

Tak naprawdę to wyobraź sobie, że siedzisz w ciepły dzień na ławce i czekasz na gości. Do nikąd się nie spieszysz i nigdzie nie musisz iść. I to jest to małe uczucie radosnej ekscytacji na to, co dobrego się zdarzy. Tak się czeka.
A jeśli goście idą trudną, krętą drogą i nie wiesz, czy po drodze się nie zgubią, nie upadną?
To się uśmiechasz, bo przecież znają drogę. Właściwie podśmiewasz się, bo musieliby być niesamowitymi idiotami, żeby nie trafić. Czekać naprawdę trzeba umieć.

(...)

- Będzie więc nauka.
- Zadziwię Cię. Do tego nie trzeba dużego nakładu pracy. Tylko dużo nadziei w sercu i optymizm.


A ja czasami mam ochotę zniknąć, rozpłynąć się w powietrzu, obrócić w proch, nie być. Nie czuć, nie myśleć, nie wiedzieć, nie bać się. 

Zwyczajnie zniknąć z powierzchni wszystkiego.



M.

2 komentarze: